reżyseria: Karolina Porcari
tekst: Krzysztof Szekalski
choreografia: Izabela Chlewińska
kostiumy: Olga Turczak
produkcja: Teatr 3rzecze oraz Instytut Kultury Włoskiej w Warszawie
muzyka na żywo: Daniel Pigoński
występują: Małgorzata Bogdańska, Karolina Porcari
czas trwania spektaklu: 65 min.
Po spektaklu spotkanie z twórcami poprowadzi Łukasz Drewniak.
To nie jest adaptacja słynnej książki Ayelet Walman pod tym samym tytułem, choć zapewne idea stworzenia kroniki matczynych wykroczeń, zapisu niepewności, kogo kocha się najbardziej - siebie, mężczyznę, dziecko i dlaczego w tej kolejności - mogłaby być u początku projektu Karoliny Porcari. Czy żyjemy w terrorze rodzicielskiej doskonałości? - zastanawia się reżyserka. Czemu kobieta dała się sprowadzić do roli infantylnego inkubatora? Czemu matka musi się zachowywać jako suberbohaterka z uniwersum Marvella? A może prawdziwszy jest obraz matki w depresji, matki ubezwłasnowolnionej przez dziecko i otoczenie, matki walcząca o własną podmiotowość, wyjście z cienia dziecka i odrzucenie siebie jako modelu maszyny do karmienia. Porcari chce ideału matki jako kobiety realizującej swoje pasje, uprawiającej regularnie seks. Z pomocą dramaturga Krzysztofa Szekalskiego reżyserka i partnerująca jej na scenie Małgorzata Bogdanska rozdrapują jedno z ostatnich współczesnych tabu. Znajdziemy w ich minimalistycznym spektaklu inspiracje Listem do nienarodzonego dziecka Oriany Fallaci i zapis własnych prywatnych doświadczeń związanych z macierzyństwem. Obie aktorki rozmawiają na scenie ze swoimi nieobecnymi synami, tym kilkuletnim i tym dorosłym, grają matki w różnym wieku i w różnych stanach świadomości. Warszawski spektakl to badanie kondycji współczesnej kobiety, raczej Nieperfekcyjnej Pani Domu i pogubionej rodzicielki, której rozkład dnia zawiera punkt: co zrobić z dzieckiem, jak zrobić dziecko... Warszawskie aktorki obywają się już bez scenografii (choć na premierze jeszcze była, kilka białych lnianych kul ułożonych na podłodze, przypiętych do ścian i teatralnego nieba), towarzyszy im tylko muzyk z keyboardem. Może to i lepiej. Bo teraz jedna jest lustrem i krajobrazem dla drugiej, dwa pokolenia przeglądają się w sobie, patrzą w przeszłość i przyszłość, wygłupiają podczas scenicznej gimnastyki. Spektakl wieńczy niezwykła kantata śpiewana a capella na dwa głosy.
Łukasz Drewniak, kurator programu teatralnego w Teatrze Starym